PERU

PORA NA PERU

13 grudnia trafiłem w sieci na nęcącą promocję: Peru z Europy za 1299 złotych! Żywot takich ofert w sieci zazwyczaj jest bardzo krótki. Nie było więc czasu na zastanawianie się, co będziemy zwiedzać oraz jak długo.  Zbliżający się koniec roku sprzyjał planowaniu urlopów na następne dwanaście miesięcy, więc to był jeszcze jeden argument za. – […]
Czytaj dalej

PERU (2) - NA POCZĄTEK HISZPANIA

– Weźmy taksówkę! – zaproponowałem zdesperowany. – Taksówką wcale nie będzie szybciej – zaoponował Mój Anioł. Poczekajmy te piętnaście minut. W pociągu pomyślimy co dalej. W pociągu, bo musieliśmy ochłonąć trochę, by zacząć myśleć racjonalnie. Podmiejska kolejka na lotnisko odjeżdżała o 19:02, a o 19:50 zaczynał się boarding na nasz lot. Musieliśmy dojechać na lotnisko, […]
Czytaj dalej

PERU (3) – SAMOCHODEM PO LIMIE I ZWIEDZANIE KATEDRY

Obudziliśmy się już nad amazońską dżunglą. Niedługo potem stewardessy poczęstowały pasażerów snackiem na śniadanie, a teren z płaskiego, pełnego meandrujących aż do granic możliwości rzek, zaczął wypiętrzać się w brunatne, pustynne góry. Zaczynały się Andy. Był to też znak, że znajdujemy się już całkiem blisko Limy Samolot rozpoczął obnizanie pułapu lotu przed podejściem do lądowania, […]
Czytaj dalej

PERU (4) – JESZCZE SPACER PO LIMIE

Jak różna bywa czasem rzeczywistość od najdokładniejszych nawet opisów mieliśmy się przekonać po przybyciu na sjestę do hotelu. Nasz pokój był już przygotowany. Miła pani w recepcji wręczyła klucze i już po chwili mogliśmy się rozgościć delektując takim o to widokiem z okna: Ktio powiedział, że wszystkie pokoje muszą mieć okna wychodzące na ulicę? Poza […]
Czytaj dalej

PERU (5) - GEOGLIFY Z NAZCA

Obudził nas jakiś ruch w autobusie. Stał w miejscu. Ktoś zapalił światło. Spojrzałem na zegarek, a potem w górę nad fotel. Koło naszych miejsc krzątała się stewardessa. – Nazca? – zapytałem. – Si, Nazca. – odpowiedziała spokojnie. Zerwałem się natychmiast na równe nogi i obudziłem Anioła. Stewardessa tymczasem domagała się zwrotu słuchawek od video. Pokazałem […]
Czytaj dalej

PERU (6) – GEOGLIFY I CO DALEJ?

Parę minut po dziewiątej, a my już zaliczyliśmy główną atrakcję dnia i możnaby pomyśleć, że właściwie nie ma już po co siedzieć tu dłużej. Gospodarz, który właśnie przywiózł nas z lotniska proponuje śniadanie, ale widząc zmaltretowane podniebnymi akrobacjami oblicza dizewczyn, doradza, abyśmy najpierw poszli odpocząć, a jak dojrzejemy do tego, aby coś zjeść, to mamy […]
Czytaj dalej

PERU (7) - AREQUIPA

Jeszcze dobrze nie wyjechaliśmy poza miasto, kiedy zapadłem w sen. Przed nami było 560 kilometrów jazdy do Arequipy. Cała noc. W sam raz aby się wyspać. W przewodniku pisali, że tę trasę warto pokonywac w dzień ze względu na widoki. Ba! Dobrze powiedzieć jeśli ma się mnóstwo czasu. W dwa tygodnie zaś nie da się […]
Czytaj dalej

PERU (8) - PRZED NAMI COLCA

Wstawać w środku nocy podczas urlopu… Co za masochizm! Budzik zadzwonił o trzeciej. Bus przyjechał punktualnie, parę minut po czwartej. Akurat rozliczaliśmy się z hotelem. Kartą kredytową oczywiście, bo nie wymaga noszenia pieniędzy w portfelu. Wzięliśmy trochę gotówki, bo w kanionie trudno spodziewać się bankomatów, ale tam gdzie można, używami plastiku. Banki jednak są czujne. […]
Czytaj dalej

PERU (9) - UCIEKLIŚMY TAM, GDZIE PIEPRZ ROŚNIE

To nie jest rodzaj wypadu z wylegiwaniem się w łóżku do jedenastej. Budzik dzwoni o wpół do siódmej. Idziemy zapolować na miejsce przy umywalce. Kanion jeszcze pogrążony jest w cieniu. Słońce dociera dopiero nieco powyżej połowy wysokości przeciwległego stoku. Jeżeli przystanąć na chwilę i dłużej się przyjrzeć, można zaobserwować jak cień stopniowo oddaje słońcu kolejne […]
Czytaj dalej

PERU (10) – KAKTUSY, LARWY, OAZA I KOT

Poletka na obrzeżach wioski były pełne kaktusów.  To na nich rosną owoce opuncji, które tak nam smakowały. Rosliny te wyglądały jednak dziwnie. Całe pokryte były niezbyt mile wyglądającym białym nalotem. Na pierwszy rzut oka przypominał on pleśń. Ten biały nalot rozciągał się wokół czegoś w rodzaju grudek rozrzuconych po powierzchni kaktusa. Widać było, na pierwszy […]
Czytaj dalej

PERU (11) - WYJŚCIE Z KANIONU

Ciemność. Niemal środek nocy, ale na zewnątrz słychać już krzątaninę ludzi. To ci, którzy tak jak my szykowali się do wyjścia z kanionu. Chodzi o to, żeby wyruszyć jak najwczesniej i dojść na górę zanim słońce zacznie mocno prażyć. Plecaki mielismy prawie spakowane więc tylko dorzucamy kosmetyki po porannej toalecie oraz ciuchy, w których spaliśmy […]
Czytaj dalej

PERU (12) - CHIVAY

Mając znów cały nasz dobytek w swoich rękach, mogliśmy spokojnie wsiąść do busa, którym mieliśmy dojechać do Chivay. Tu rozstaliśmy się z naszymi holenderskimi współtowarzyszami kanionowego trekkingu. Oni jechali jeszcze do ciepłych źródeł, a my spieszyliśmy się na autobus do Puno, który odjeżdżał z Chivay wczesnym popołudniem. Znów zaczęła się jazda żwirową drogą nad przepaściami. […]
Czytaj dalej

PERU (13) - DROGA DO PUNO

Miejsce w autobusie turystycznym zarezerwowaliśmy kilka dni wcześniej, jeszcze w Arequipie. Kosztowało 45 dolarów, ale w tej cenie miały być przystanki i zwiedzanie rozmaitych miejsc po drodze. Po zakończeniu całej naszej podróży po Peru muszę przyznać, że owe przystanki na podziwianie widoków okazały się zwykłą ściemą, przynajmniej w wykonaniu przewoźnika „4M-Express”, któremu zaufaliśmy. Z trzech […]
Czytaj dalej

PERU (14) - PŁYWAJĄCE WYSPY NA JEZIORZE TITICACA

Jeszcze niedawno maszerowaliśmy w upale po kanionie Colca, z przyjemnością zażywaliśmy kąpieli, a tymczasem zaledwie dwie doby później niespodzianka. Jeden stopień poniżej zera! Byliśmy przede wszystkim wyżej. Lustro jeziora Titikaka, najwyżej położonego, żeglownego jeziora na świecie leży na wysokości ponad trzech tysięcy ośmiuset metrów m.n.p.m. To że jest żeglowne, znaczy jeszcze niewiele. Wystarczy przecież odpowiednia […]
Czytaj dalej

PERU (15) - DO BOLIWII DROGA PROSTA...

Lato, jesień zima wiosna, Do Boliwii droga prosta… No i proszę. Tyle razy słuchałem tej piosenki Stachury, tyle razy nuciłem jej słowa, w których Boliwia była dla mnie jakimś abstrakcyjnym bytem, a tu nadszedł poranek, w który wyruszamy właśnie tam! Piękna, słoneczna pogoda, nawet chłód nie dokuczał tak jak poprzedniego dnia. Bilety w autobusowe garści, […]
Czytaj dalej

PERU (16) - ŚWIĘCENIE SAMOCHODÓW W COPACABANIE

W poprzednim wpisie o naszym wypdadzie do Boliwii wspomniałem o udekorowanych kwiatami samochodach w Copacabanie, które przykuwały naszą uwagę. Zastanawialiśmy się, z czym to jest związane. Odpowiedź przyszła dość szybko, kiedy zakończyliśmy zwiedzanie katedry. Przed świątynią stała kolejka udekorowanych aut. Pomiędzy nimi uwijał się zakonnik zajęty święceniem. Kiedy ceremonia jednego auta dobiegała końca, podjeżdżało kolejne. […]
Czytaj dalej

PERU (17) – POPRZEZ ALTIPLANO

Miło było spędzić trzy noce w Puno. Od wyjazdu z Limy bowiem za każdym razem spaliśmy gdzie indziej. Permanentna wędrówka. Najbardziej docenialiśmy fakt, że wreszcie mogliśmy wyprać ciuchy. I tu chwała licznym pralniom gotowym świadczyć usługi ekspresowe (liczone w godzinach) za przystępną cenę. Trzeba było jednak opuścić gościnne wybrzeże Jeziora Titicaca, by wyruszyć do Cusco. […]
Czytaj dalej

PERU (18) – CUSCO I TWIERDZA SAQSAYWAMAN

Rok 2015 mam nadzieję, że będzie rokiem porządkowania wpisów. Postaram się dokończyć część relacji, które z braku czasu utknęły gdzieś tam i stopniowo wypierane były przez kolejne podróże. Na początek zabiorę się za Peru, gdzie jeszcze jakieś trzy odcinki dzielą nas od powrotu do Polski. Cusco. Większość ludzi wędrujących po Peru po przyjeździe do Limy […]
Czytaj dalej

PERU (19) – POCIĄGIEM DO AQUAS CALLENTES

Po Cusco został nam już praktycznie tylko ostatni punkt programu: Machu Picchu. Mozna tam dotrzeć poprzez góry t.zw. szlakiem Incas Trail. My nie mieliśmy już czasu na kolejny trekking, więc wybraliśmy wariant najszybszy. Polega on na przyjeździe do Aquas Callentes i dotarcie do Machu Picchu z doliny świętej rzeki Vilcanota (która w bardziej dolnym biegu […]
Czytaj dalej

PERU (20) MACHU PICCHU

Wstaliśmy rano, lecz nie aż tak wcześnie, żeby oglądać na górze wschód słońca.  Spokojnie zjedliśmy śniadanie, oddaliśmy plecaki do przechowalni hotelu i wyruszylismy na przystanek autobusowy. Przejazd w obie strony piekielnie stromymi serpentynami kosztuje 18,50 USD. Szutrowa nawierzchnia serpentyn z piekielnie stromymi zakrętami wymaga od kierowców opanowania i precyzji, zwłaszcza kiedy autobusy mijają się. Ci […]
Czytaj dalej

PERU (21) - CZAS DO DOMU

Przestało padać. Mogliśmy więc spokojnie urządzić sobie spacer wzdłuż rzeki. Liczne głazy sterczące z koryta Vilcanoty tworzyły przeszkody dla wartkiego nurtu i widowiskową kipiel. Na stacji w Aquas Callentes zaczynał się ruch. Popołudniowe pociągi zaczynały wywozić turystów z rejonu Machu Picchu. My mieliśmy do odjazdu naszego jeszcze trochę czasu, więc obserwowaliśmy tę krzątaninę. Obok stacji […]
Czytaj dalej