PERU (6) – GEOGLIFY I CO DALEJ?
Parę minut po dziewiątej, a my już zaliczyliśmy główną atrakcję dnia i możnaby pomyśleć, że właściwie nie ma już po co siedzieć tu dłużej. Gospodarz, który właśnie przywiózł nas z lotniska proponuje śniadanie, ale widząc zmaltretowane podniebnymi akrobacjami oblicza dizewczyn, doradza, abyśmy najpierw poszli odpocząć, a jak dojrzejemy do tego, aby coś zjeść, to mamy […]
Czytaj dalej