DAWNIEJSZE WPISY Z CHIN

Chiński fryzjer

Dziwne osiedle. Mieszka tu całkiem sporo ludzi z mojej obecnej firmy. Musiało się więc tak skończyć – trafiłem w końcu na kolację do jednego z kapitanów, z którym wcześniej na zmianę pływaliśmy na statku, który za tydzień dotrze do stoczni złomowej. Kapitan ów wrócił w ubiegłym tygodniu z innego już statku – jednego z siódemki, […]
Czytaj dalej

CHIŃSKIE IMPRESJE

 Ostatni most na rzece Jangcy przed jej ujściem do morza. Swoim ogromem przytłacza całą sąsiednią zabudowę. A do morza stąd jest jeszcze blisko sto mil.                     Nie spodziewałem się, że przerwa w pisaniu będzie aż tak długa, lecz stocznia w Chinach zawładnęła mną całkowicie. Całkowicie, znaczy całkowicie. W stu procentach, z przerwami na krótki sen oraz posiłki. Spędzam na […]
Czytaj dalej

CHWILA ODDECHU W CHANGSHU

  Tylko dwanaście dni w Polsce to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Lepsze jednak dni dwanaście niz dwa, jak poprzednio. Mam jednak nadzieję, że stoczniowe szaleństwo roku 2007 w moim przypadku dobiega końca i pozostałe miesiące upłyną nieco spokojniej. A przyda mi się zwolnienie tempa, oj przyda. Kiedy bowiem patrzę na minione kilkanaście […]
Czytaj dalej

CZARNA POLEWKA I STRZYKWY

               No to jestem już w Masan. Podróże, zmiany miejsca, stref czasowych, targanie walizek, powodują lekkie ogłupienie organizmu. Nie mam na szczęście problemów ze snem. Odczuwam raczej jego permanentny niedostatek. Spałem więc w aucie podczas dwuipółgodzinnej podróży z Jiangyin do Szanghaju, potem pospałem w samolocie, a na koniec zdrzemnąłem się po południu w hotelu. Ale […]
Czytaj dalej

CYWILIZACYJNY AWANS

   Wyspa Liuheng była kiedyś słabo zaludnionym lądem z kilkoma rybackimi osadami. Do czasu, kiedy zadecydowano, że jej tereny zostaną przeznaczone na cele przemysłowe. Obecnie znajduje się tam pięć stoczni, w tym trzy duże: Longshan, Xinya i COSCO. Ta ostatnia to prawdziwy moloch. Zajmuje obszar o dlugości pięciu i szerokości dwóch kilometrów. Przejście z jednego […]
Czytaj dalej

“SHAADI” I “YIN PING”

Pilot doprowadzający nas do kei wpadł na chwilę ze skrzydła na mostek rozcierając gwałtownie ręce. – Ku! Ku! Ku! – wysapał do nas z uśmiechem. Chyba miało to oznaczać „cool”, sądząc po zimnie, które dokuczało nam wszystkim. Z północy, gdzieś znad Syberii wiał silny, mroźny wiatr. Kiedy wyjeżdżałem z domu sprawdziłem pogodę w internecie. Temperatura […]
Czytaj dalej

Z LAMUSA (63) - U DENTYSTY W ZHANGJIAGANG

Tyle razy juz plynalem po Jangcy i nie pamietam ani razu dobrej widzialnosci. Zawsze jest mglisto. Rowniez i dzisaj. Szaroburo, zarysy obiektow bez szczegolow, woda brunatna. Takie sa tez i moje nieliczne zdjecia. Jesienne, szare, niewyrazne. Ostatnia godzina postoju w Zhangjiagang minela niezwykle nerwowo. Chinczycy przedstawili mi raport, wedlug ktorego wyladowano o 46 wiazek odlewow […]
Czytaj dalej

Z LAMUSA (1) - SZASZŁYKI

Stoimy w Chinach. Jestem od 11 dni na m/v “Accurate”. Ta sama kompania, do ktorej nalezala “Fortuna”. Statek podobnie oszczedny jesli chodzi o warunki socjalne, ale jest nowy. Ma dokladnie rok. Wszystko jest swieze, sprawne, czyste. Przyjemnie. Jak dobrze pojdzie, spedze tu najblizsze 6-8 miesiecy. Kontrakt jest szesciomiesieczny, ale musialbym go przedluzyc jezeli chcialbym sie […]
Czytaj dalej

Z LAMUSA (2) - CHINA KILO

Dzis konczy sie nam waznosc Tonnage Due Certificate na chinskie porty. Oznacza to, ze jezeli nie chcemy placic oplat portowych na kolejny miesiac (podczas ktorego byc moze w ogole do Chin nie zawiniemy), powinnismy wyjsc dzis przed polnoca. A tu jak na zlosc psuja sie dzwigi na ladzie. Prawie cala noc trwala z tego powodu […]
Czytaj dalej

Z LAMUSA (38) - KILKA DNI NA JANGCY

Noc minela spokojnie, a rano nad Japonia nie bylo juz tajfunu, tylko normalny niz. Po sniadaniu wybralismy kotwice i ruszylismy na pozycje pilota. Nastepnie jazda z pilotem okolo 90 mil w gore rzeki. Kiedy doplyniemy na miejsce, bedzie juz wieczor. Caly dzien wiec na mostku. Spiacy jestem i nie wiem czy wybiore sie dzis do […]
Czytaj dalej

Z LAMUSA (42) - HUANGPU

Poniewaz zacumowalismy blisko miasta, wybralismy sie tam z chiefem mechanikiem jeszcze w piatkowy pozny wieczor. Huangpu zrobilo na nas bardzo pozytywne wrazenie. Pieknie utrzymane, czyste, szerokie, dobrze oswietlone ulice, sklepy i bary czynne do poznej nocy, zyczliwi ludzie. Bardzo sympatycznie. Spacer ze wzgledu na pozna pore musial byc krotki, ale nie odmowilismy sobie chinskiego jedzenia. […]
Czytaj dalej

Z LAMUSA (41) - REJS DO HUANGPU

Przez caly okres tego kontraktu ilekroc przeplywamy przez Morze Wschodniochinskie, pogoda nie jest zbyt ciekawa. Nawet jesli wiatr nie jest zbyt silny, to dokucza martwa fala. Tak jest i tym razem. Statkiem kiwa na boki niemilosiernie. Rano zaczalem porzadkowac dokumenty ladunkowe. Te do armatora, te do czarterującego, te dla agenta w Huangpu, te do Haiphong, […]
Czytaj dalej

Z LAMUSA (46) - FANGCHENG

Wlasnie wyszlismy z Ciesniny Hainan na Morze Poludniowochinskie. Jutro wczesnym popoludniem rzucimy kotwice na redzie Hong Kongu. No tak, a ja jeszcze nie napisalem ani slowa o Fangcheng. Coraz bardziej brakuje mi czasu. Portow mnostwo, a na dodatek koniec miesiaca i zaczyna sie skladanie holdow Swietemu Biurokracemu. Nasze podroze zrobily sie bardzo krotkie. W piatek […]
Czytaj dalej

Z LAMUSA (47) - WIZYTA W HONG KONGU

Bylismy dzis w Hong Kongu.  Taki pobyt doskonale ukazuje iluzje wszelkich statystyk. Rzucilismy bowiem kotwice na redzie o godzinie 15.20, a podnieslismy ja i ruszylismy w dalsza droge o 16.15. Ale mozemy powiedziec, ze w Hong Kongu bylismy. Cale nasze przyjscie tutaj mialo bowiem wlasnie ten cel – sam fakt zawiniecia. Chodzilo o to, zeby otrzymac […]
Czytaj dalej